Własny domowy serwer – Banana Pi

Jakiś czas temu zostałem posiadaczem mini komputera Banana Pi jako mocniejszej i lepiej wyposażonej wersji Raspberry Pi.

Za przemawiało:

  • CPU: 2x1GHz
  • RAM: 1GB DDR3
  • Gigabit Ethernet
  • port SATA (dla mnie to wisienka na torcie)

Całość postanowiłem wykorzystać jako działający na Debianie (dystrybucja Bananian) przez 24/7 serwer:

  • multimediów (minidlna – aby nie włączać innego komputera za każdym razem jak najdzie mnie ochota posłuchać muzyki czy coś zobaczyć na TV)
  • ssh (aby można było tym headless serverem zarządzać)
  • vpn (openvpn – aby bez obaw móc korzystać z publicznych sieci WiFi oraz mieć łatwy dostęp do domowej sieci lokalnej)
  • vnc (tightvnc  -jakby trzeba było coś uruchomić w trybie graficznym)
  • www (LAMP – strona, którą czytasz na nim się znajduje + parę innych na własne potrzeby)
  • backupu (tu akurat bez oprogramowania i tylko kilka skryptów bashowych odpalanych z crona)
  • downloadu plików (aria2 i curl – jeśli starczy proste pobieranie z konsoli lub jDownloader w trybie graficznym)
  • [w przyszłości] monitoringu (jak tylko uda się złapać w rozsądnej cenie kamerkę z trybem nocnym co działa pod Linuxem)

Całość działa bardzo szybko, sprawnie i co najważniejsze bardzo stabilnie. Jeśli chodzi o zużycie prądu to wydaje mi się, że nawet spadło gdyż nie potrzebuję już uruchamiać starego Core 2 Duo aby posłuchać muzyki czy zobaczyć coś na TV (pewno godzina jego chodzenia to z dzień pracy Banana Pi).

Banana Pi - gotowy zestaw
Banana Pi w obudowie oraz podłączonym dyskiem SATA i starym pendrive 4GB na backupy.
Banana Pi od strony konsoli administratora
Banana Pi od strony konsoli administratora

Jeśli, ktoś zastanawia się czy warto i ma podstawowe umiejętności zarządzania Linuxem to moim zdaniem warto gdyż do Debiania materiałów jest co niemiara i wszystko można wyczytać.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *